Wydało się wszystko, mleko rozlane, dowody są. Właściwie były, bo je zjadłam. Wyszło szydło z worka, a mianowicie okazuje się, że inspiracje są wszędzie. I nie chodzi tutaj tylko o to, co udaje mi się dostrzec i z czego zabieram sobie kreatywności, ale też o to, że każdy może być punktem zapalnym do jakiegoś działania. Po takim wstępie dochodzimy do sedna sprawy: moja Babcia zrobiła dziś pierogi. Z truskawkami, bardzo dobre, po kilku latach porzucenia przepisu na nie. Zrobiła, bo podpatrzyła jak ja wałkuję sobie i kleję. Doprawdy, inspiracją jest wszystko.
Pudełko w pudle.
Echo po urodzinowym dniu Agu...:)
Ludzie są fajni.